siebie, wspominając<br>niepokój, jaki ogarnął ich na widok podążających za nimi krajowców.<br> - Ho, ho, pan bosman ledwo już powłóczył nogami, ale gdy tylko<br>spostrzegł tropiących nas krajowców, to maszerował tak szybko, że nie<br>mogłem za nim nadążyć - dogadywał Tomek marynarzowi.<br> - Dobrze pamiętasz! Tak było naprawdę, obawiałem się, żebyś<br>przypadkiem nie popsuł panu Clarkowi interesu - mruknął bosman,<br>zerkając na chłopca.<br> - Co też pan opowiada? Teraz próbuje się pan wykręcić sianem -<br>oburzył się Tomek, nie podejrzewając podstępu.<br> - Niech się zmienię w wieloryba, jeśli kłamię! Przypomniałem sobie<br>historię pięciu królików przywiezionych przez pierwszych osadników do<br>Australii.<br> - A co króliki mają wspólnego z tym wszystkim