przyjmuje się gesty życzliwości, jakie Zachód zgoła automatycznie wykonuje wobec nas, oraz podtrzymuje się złudzenie, że może kiedyś... gdy przyjmą nas do UE itp., itp., itd., itd. Niemniej, jak wynika z podanych przykładów, mamy trzy rozwiązania jak odnieść się do owego Zachodu, który nas tak dwuznacznie traktuje, lecz do którego popycha nas nasza niepohamowana namiętność: 1) bolesne cierpienie niedocenionej kochanki (Miłosz), 2) wyniosła niezależność Polaka nie pozwalającego się zaliczyć w swojej odrębności i który woli być znikąd bardziej niż z Zachodu (Gombrowicz), 3) roztkliwiona ślepa satysfakcja z jałmużny sentymentalnej okazywanej nam przez Europę (my wszyscy). <orig>Mitteleuropa</> jest nie bez szansy wyboru