Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
o stopnie kamienne zazgrzyta i stanie. Z wieżyczki wychyli się pewnie oficer.
- Giermanca niet`?
- I pistoletem kościół do góry pokaże... że może snajper na wieży... Na szczęście mówiliśmy po polsku. Odpowiadam.
- Nie, nie ma. Pojechali. W nocy wpadli tu nowi. Ci już o nic nie pytali. Sienniki rozpruwali, kolbą nas popychali... "Gdzie broń? Gdzie dolary?" - Uśmiechnął się chytrze. - Kościelny święte naczynia gazetą jak trzeba owinął i do skórzanego worka włożył... I pod białą porzeczką zakopał... Wpędzili nas do tej biblioteki. Plądrowali wszystkie izby. Na koniec tutaj weszli, dwaj prości strzelcy i oficer. Takie galony miał... i torbę, i rewolwer... a tamci
o stopnie kamienne zazgrzyta i stanie. Z wieżyczki wychyli się pewnie oficer. <br>- Giermanca niet`? <br>- I pistoletem kościół do góry pokaże... że może snajper na wieży... Na szczęście mówiliśmy po polsku. Odpowiadam. <br>- Nie, nie ma. Pojechali. W nocy wpadli tu nowi. Ci już o nic nie pytali. Sienniki rozpruwali, kolbą nas popychali... "Gdzie broń? Gdzie dolary?" - Uśmiechnął się chytrze. - Kościelny święte naczynia gazetą jak trzeba owinął i do skórzanego worka włożył... I pod białą porzeczką zakopał... Wpędzili nas do tej biblioteki. Plądrowali wszystkie izby. Na koniec tutaj weszli, dwaj prości strzelcy i oficer. Takie galony miał... i torbę, i rewolwer... a tamci
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego