Jego zdaniem, na etapie konstruowania programu nie doceniono konsumpcyjnej postawy społeczeństwa, która spowodowała, że zdecydowana większość obywateli po odebraniu świadectwa udziałowego pobiegła do kantoru i je sprzedała. Okazało się, że postąpili słusznie, gdyż obecna wartość 15 akcji wszystkich NFI jest trzykrotnie niższa niż świadectw. Dopóki w Polsce nie zostanie zaspokojony popyt na nowe samochody, kolorowe telewizory, sprzęty AGD, meble oraz zagraniczne wczasy, ich skłonność Polaków do oszczędzania będzie niewielka. I nie pomogą tu alarmistyczne tony wypowiedzi prezes NBP i członków Rady Polityki Pieniężnej, że społeczeństwo bierze za dużo kredytów i żyje ponad stan. - Ludzie chcą pieniędzy, nie udziałów - konkluduje były minister