Typ tekstu: Książka
Autor: Szklarski Alfred
Tytuł: Tomek w krainie kangurów
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1957
nie zwietrzyły zbliżających się pod wiatr ludzi. Bentley ruchem
ręki nakazał towarzyszom milczenie. Za jego przykładem przynaglili
konie: ruszyli galopem. Wkrótce znacznie się przybliżyli do żerującego
stada. Widzieli już wyraźnie charakterystyczną budowę zwierząt, których
tułowie od przodu ku tyłowi były coraz grubsze. Od razu też
spostrzegało się silnie rozwinięte w porównaniu z piersiami i szczupłą
głową, tylne nogi.
Naraz jedno zwierzę stanęło słupka. Odwróciło swój łebek,
przypominający nieco głowę jednocześnie jelenia i zająca, w kierunku
jeźdźców, po czym błyskawicznie zaczęło uciekać dużymi skokami. Na to
jakby hasło wszystkie zwierzęta pomknęły w step. Teraz uwidoczniły
dalsze charakterystyczne cechy swej budowy i oryginalnego
nie zwietrzyły zbliżających się pod wiatr ludzi. Bentley ruchem<br>ręki nakazał towarzyszom milczenie. Za jego przykładem przynaglili<br>konie: ruszyli galopem. Wkrótce znacznie się przybliżyli do żerującego<br>stada. Widzieli już wyraźnie charakterystyczną budowę zwierząt, których<br>tułowie od przodu ku tyłowi były coraz grubsze. Od razu też<br>spostrzegało się silnie rozwinięte w porównaniu z piersiami i szczupłą<br>głową, tylne nogi.<br> Naraz jedno zwierzę stanęło słupka. Odwróciło swój łebek,<br>przypominający nieco głowę jednocześnie jelenia i zająca, w kierunku<br>jeźdźców, po czym błyskawicznie zaczęło uciekać dużymi skokami. Na to<br>jakby hasło wszystkie zwierzęta pomknęły w step. Teraz uwidoczniły<br>dalsze charakterystyczne cechy swej budowy i oryginalnego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego