Typ tekstu: Książka
Autor: Miłosz Czesław
Tytuł: Abecadło Miłosza
Rok: 1997
trzydziestych, kiedy chwilowo nastąpiło polsko-niemieckie "odprężenie", zapamiętałem jego opowieść o przyjęciu w niemieckiej ambasadzie, na którym był z Witkacym. W pewnym momencie Witkacy krzyknął: "Albo dam komuś w mordę, albo pójdę i zażyję kokainy". "Doradziłem mu, żeby raczej zrobił to drugie", rzekł Tarski. Ówczesna polityczna aura przekonała go, że pora emigrować, co szczęśliwie zrobił w porę. Mimo że byliśmy po imieniu, zachowałem świadomość różnicy pokoleń, tym bardziej że Polska Tarskiego zatrzymała się w międzywojennym Dwudziestoleciu, i jego literacki gust w niczym nie odbiegał od przeciętnej czytelników "Wiadomości Literackich", z Tuwimem jako największym poetą, Boyem i "Kronikami" Słonimskiego. Moje pokolenie, zbyt
trzydziestych, kiedy chwilowo nastąpiło polsko-niemieckie "odprężenie", zapamiętałem jego opowieść o przyjęciu w niemieckiej ambasadzie, na którym był z Witkacym. W pewnym momencie Witkacy krzyknął: "Albo dam komuś w mordę, albo pójdę i zażyję kokainy". "Doradziłem mu, żeby raczej zrobił to drugie", rzekł Tarski. Ówczesna polityczna aura przekonała go, że pora emigrować, co szczęśliwie zrobił w porę. Mimo że byliśmy po imieniu, zachowałem świadomość różnicy pokoleń, tym bardziej że Polska Tarskiego zatrzymała się w międzywojennym Dwudziestoleciu, i jego literacki gust w niczym nie odbiegał od przeciętnej czytelników "Wiadomości Literackich", z Tuwimem jako największym poetą, Boyem i "Kronikami" Słonimskiego. Moje pokolenie, zbyt
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego