nim się bracia rozstali, obaj po raz pierwszy od wielu miesięcy czuli się wreszcie najedzeni - tuszonką i komiśnym chlebem - nie czuli głodu, a ten odjeżdżający najbliższym pociągiem na południowy zachód, na front mógł pozbyć się podniszczonych łachów, nie tyle pozbyć się, ale dać młodszemu bratu, bo z dwóch par podartych portek można uszyć jedne całe i tak samo z koszulami i kurtkami na zimę, a już tam u nich w posiołku znajdzie się jakaś dobra dusza, poczciwa samotna kobieta, która mu to pozaszywa i ponaprawia,<br>- Wracałem do naszego posiołka wczesnym wieczorem, las jeszcze płonął w blasku zachodzącego słońca, szedłem w tę