Typ tekstu: Książka
Autor: Berwińska Krystyna
Tytuł: Con amore
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1974
mnie jej chichot. Otwieram oczy.
- Ty, niemowa, co robisz jutro? - pyta zapinając sukienkę.
- Mam pociąg o dwunastej.
- Chcesz iść ze mną do kościoła, na spacer, na lody? Przyjdę po ciebie o dziewiątej. Pogadamy. Przyznaj się, miałeś już dziewczyny?
- Nieraz... - skłamałem.
- Pewnie dwa! Ile masz lat?
- Osiemnaście! - kłamałem dalej.
- Łżesz! - chwyciła portfel i wyciągnęła legitymację.
- O rany! - spojrzała pogardliwie. - Jak dorośniesz i będziesz zarabiać, to kiedyś przyjedź i przywieź mi prezent. Może być niedrogi. Zbieram breloczki. Jutro ci dam adres.
Wyszedłem z hotelu chyłkiem, bardzo wcześnie, nie poszedłem nawet do faraonów, bo bałem się, żeby jej nie spotkać, przesiedziałem trzy godziny w
mnie jej chichot. Otwieram oczy. <br>- Ty, niemowa, co robisz jutro? - pyta zapinając sukienkę. <br>- Mam pociąg o dwunastej. <br>- Chcesz iść ze mną do kościoła, na spacer, na lody? Przyjdę po ciebie o dziewiątej. Pogadamy. Przyznaj się, miałeś już dziewczyny? <br>- Nieraz... - skłamałem. <br>- Pewnie dwa! Ile masz lat? <br>- Osiemnaście! - kłamałem dalej. <br>- Łżesz! - chwyciła portfel i wyciągnęła legitymację.<br>- O rany! - spojrzała pogardliwie. - Jak dorośniesz i będziesz zarabiać, to kiedyś przyjedź i przywieź mi prezent. Może być niedrogi. Zbieram breloczki. Jutro ci dam adres. <br> Wyszedłem z hotelu chyłkiem, bardzo wcześnie, nie poszedłem nawet do faraonów, bo bałem się, żeby jej nie spotkać, przesiedziałem trzy godziny w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego