Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
zupełnie innym. Wojna usiłował rzecz obrócić w żart:
- Ja nie mam legitymacji, to może nie powinienem tu przyjść...
- Trzeba wylegitymować tych ludzi! - Dawid wskazał palcem na dwóch rosłych, rzeczywiście nieco podstarzałych mężczyzn, stojących obok drzwi. Witek wstał i z uśmiechem podszedł do nich, wyciągając rękę. Jeden sięgnął do kieszeni, wyjął portfel, ale po chwili ten drugi pociągnął go za marynarkę i obaj pośpiesznie znikli za drzwiami.
- A widzicie? Widzicie? - triumfował Dawid.
Ale mało kto go słuchał. Ludzie wstawali i zaczynali wychodzić. Zebranie było skończone. Przeprosiłem gościa za incydent i odprowadziłem do drzwi. Wojna wzruszył ramionami.
- Podobno jutro macie ciekawszą imprezę? Ale
zupełnie innym. Wojna usiłował rzecz obrócić w żart:<br>- Ja nie mam legitymacji, to może nie powinienem tu przyjść...<br>- Trzeba wylegitymować tych ludzi! - Dawid wskazał palcem na dwóch rosłych, rzeczywiście nieco podstarzałych mężczyzn, stojących obok drzwi. Witek wstał i z uśmiechem podszedł do nich, wyciągając rękę. Jeden sięgnął do kieszeni, wyjął portfel, ale po chwili ten drugi pociągnął go za marynarkę i obaj pośpiesznie znikli za drzwiami.<br>- A widzicie? Widzicie? - triumfował Dawid. <br>Ale mało kto go słuchał. Ludzie wstawali i zaczynali wychodzić. Zebranie było skończone. Przeprosiłem gościa za incydent i odprowadziłem do drzwi. Wojna wzruszył ramionami.<br>- Podobno jutro macie ciekawszą imprezę? Ale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego