w nim mego dziada po mieczu, Konstantego, nie straciłby on swego majątku, Krasnołuki, w ziemi witebskiej, a po powrocie z zesłania nie musiałby się osiedlić wraz z rodziną na terenie tzw. Kongresówki, jako jedynej dozwolonej dla niego strefy osiedlenia, a konkretnie - w Warszawie. Tu bowiem, wyzuty ze skonfiskowanych włości, uzyskał posadę w administracji dóbr zaprzyjaźnionego księcia Lubomirskiego. Dom, w którym zamieszkali dziadkowie, znajdował się na rogu Placu Wareckiego (dziś Powstańców) i ulicy Mazowieckiej, po jej nieparzystej stronie. Tutaj urodził się mój ojciec, jako ostatni z siedmiorga rodzeństwa i pierwszy w rodzinie "natus Varsoviensis". Dzięki temu mógł też się bez większego trudu