No widzisz, gdybyś był komunistą, nie pytałbyś się tak głupio. Pewno że... jak to powiedziałeś? "Możesz się uważać" - Rodak uśmiechnął się.<br>Nie brzmiało to uroczyście. Jurek, oczywista, nie sądził, iż jego zejściu do podziemia towarzyszyć będą gromy i błyskawice, ale liczył na odrobinę bodaj patosu, dlatego żywił do Rodaka urazę, posądzając go o oschłość i gburowatość.<br> Stacho dłużej przesiadywał wieczorami nad książką, podkręcając zdychającą karbidówkę. W niedzielę, rzadziej niż poprzednio, widywali go sąsiedzi opartego o budę i śledzącego lot gołębi.<br>Chodził polami gdzieś na Koło, strasząc po drodze wrony, rozdrapując wysypiska śmieci. Pogwizdywał nikomu nie znane, obco brzmiące melodie. Wszystkowiedzący sąsiedzi