Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
możliwości.
- Wracajmy do naszej sprawy - ciągnął sztucznym, chłodnym tonem. - Co widziałeś wczoraj, Gold?
- To samo, co zawsze. Tę firankę znam już na pamięć .

Tylko... panie Widmar, ja... nie mogę tego zrobić. - Krawiec patrzył modlącym się wzrokiem. Ten starzec wyglądał na człowieka, który lada chwila się rozpłacze. Pomimo to niespokojny Widmar posądzał go nadal o pogardę.
Milczeli przez dłuższy czas obaj. Potem stary Widmar wypowiedział z widoczną męką:
- Słuchaj, Gold, przecież zawsze szyłeś dla mnie ubrania.
- Szyłem - odrzekł krawiec cicho.
- Słuchaj, Gold, przecież znasz mnie już przeszło dziesięć lat. A ja zupełnie nie wiem, czy miałeś na przykład żonę. Może ty nie
możliwości.<br>- Wracajmy do naszej sprawy - ciągnął sztucznym, chłodnym tonem. - Co widziałeś wczoraj, Gold?<br>- To samo, co zawsze. Tę firankę znam już na pamięć .<br>&lt;page nr=11&gt;<br>Tylko... panie Widmar, ja... nie mogę tego zrobić. - Krawiec patrzył modlącym się wzrokiem. Ten starzec wyglądał na człowieka, który lada chwila się rozpłacze. Pomimo to niespokojny Widmar posądzał go nadal o pogardę.<br>Milczeli przez dłuższy czas obaj. Potem stary Widmar wypowiedział z widoczną męką:<br>- Słuchaj, Gold, przecież zawsze szyłeś dla mnie ubrania.<br>- Szyłem - odrzekł krawiec cicho.<br>- Słuchaj, Gold, przecież znasz mnie już przeszło dziesięć lat. A ja zupełnie nie wiem, czy miałeś na przykład żonę. Może ty nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego