zaczęły <br>płakać. <br><br>Felek pierwszy był gotów. Zapalił lampę i otworzył <br>drzwi. <br><br>Do izby wszedł Franciszek z latarnią, a za nim z brzękiem <br>ostróg i szabli dwóch żandarmów i oficer. <br><br>- Pan jest Kwiatkowski? - zwrócił się do <br>Felka żandarm. <br><br>- Tak - odpowiedział Felek. - Tu są <br>moje rzeczy, a tu łóżko. <br><br>W mgnieniu oka pościel została zrzucona z łóżka. <br>Poduszka, prześcieradło, koc. Jeden z żandarmów <br>przetrząsał siennik, drugi wyrzucał z kuferka rzeczy <br>Felka. <br><br>Adela patrzyła z osłupieniem, jak czyste koszule Felkowe, <br>które dopiero wczoraj przyniósł sobie z prania, świąteczne <br>granatowe ubranie, tak porządnie zawsze poukładane książki, <br>wszystko walało się teraz na ziemi, zmięte i rozrzucone