Że też wcześniej nie dał znać... <br>Marszałek od zmysłów odchodzi, zwłaszcza że rozkazów od jegomości nie ma... <br>Ichmościowie Hornowski i Moczydłowski to samo...<br>- Sami chyba wiedzą, co <orig reg="potrzeba">potrza</>?<br>- Jużci że wiedzą. Pachołków z pochodniami pchnęli naprzeciw, by wilcy gości <br>po drodze nie <orig>inkomodowały</>, wieczerzę sutą gotujem, dziewki w izbach gościnnych <br>pościel trzepią i w piecach palą... Słomę nawet kazałam świeżą do sienników <br>dać...<br>- To i dobrze. Uprzedźcie mnie tedy, jejmość dobrodziejko, kiedy pan marszałek <br>koronny będzie blisko...<br>Zamknął oczy w nadziei, że żona odejdzie, nie zmuszając go do dalszej rozmowy, <br>lecz ona, przeciwnie, zdecydowanym ruchem poprawiła fałdy szaty, zasiadając <br>się głębiej