O Johnny..., Klaus na schodkach, tylko zapach i gra deck-boyów. A wszystko zmieszane ze sobą w coś, co nie jest ani melodią, ani obrazem, ani zapachem, ale tym wszystkim razem jednocześnie.<br>I siedzę na ławce, moje ciało rozłożone jest jakoś mądrze i posępnie i ja cały jestem mądry i posępny, ale mądrością i posępnością zmysłów, nieludzkich przeżyć. Siedzę zagubiony i pomylony w czasie i zdarzeniach, zapatrzony w przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, które zmieszały się ze sobą i stały się tym wszystkim razem jednocześnie, pozwalając mi dotknąć się Życia bezpośrednio zmysłami.<br>A przede mną zachodzi słońce, ale nie ujrzę dziś, jak