Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
spłynął z jarzeniówki (powiększony do rozmiarów konika morskiego) i otarł się o policzek pięknej Wandy (czarująco pisnęła), zaproponowałem, żeby napić się wódki, co zostało przyjęte ochoczo; przyniosłem z kuchni musztardówki, nalałem w nie gorzałki, a wtedy Morda odezwał się "mmmnnnie", "potem" - odpowiedziałem surowo i usłyszałem szept Wandy delikatny jak tchnienie: "poskromiciel"; Morda na przedziwny protest się zdobył, a może na kompensatę - z ruchliwością, której się u niego nie spodziewałem, sięgnął po płat salcesonu, wciągnął go między fiszbinowe zęby, w pletwie została mu tylko skórka, popatrzył na nią i pochyliwszy się na bok, wsadził skórkę między piersi Tłustej II, na co Tłusta
spłynął z jarzeniówki (powiększony do rozmiarów konika morskiego) i otarł się o policzek pięknej Wandy (czarująco pisnęła), zaproponowałem, żeby napić się wódki, co zostało przyjęte ochoczo; przyniosłem z kuchni musztardówki, nalałem w nie gorzałki, a wtedy Morda odezwał się "mmmnnnie", "potem" - odpowiedziałem surowo i usłyszałem szept Wandy delikatny jak tchnienie: "poskromiciel"; Morda na przedziwny protest się zdobył, a może na kompensatę - z ruchliwością, której się u niego nie spodziewałem, sięgnął po płat salcesonu, wciągnął go między fiszbinowe zęby, w pletwie została mu tylko skórka, popatrzył na nią i pochyliwszy się na bok, wsadził skórkę między piersi Tłustej II, na co Tłusta
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego