Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
w niezwykłą rasy naszej wrażliwość na rzeczy wielkie!
Tamten zerwał się z kozetki. Podbiegł do Mochnackiego, chwycił go za rękę i ku oknu pociągnął gwałtownie.
Milcząc, podniesionym ramieniem wskazywał - Za szybami czerniała noc późna. Ulica Długa w grubej spała ciemności. Z hukiem przetoczył się ogromny powóz dudniąc po bruku.
Mochnacki posłał zdziwione spojrzenie w kierunku wyciągniętej nieruchomo dłoni -Naprzeciw, nieco na prawo, wśród rzędu ciemnych okien błyskało jedno żółtym, migotliwym światłem.
- Lelewel! - szepnął Mochnacki i jak urzeczony wpatrywał się w to światło jak w czujne, bezsenne czyjeś oko.
- Cóż, może to on właśnie?... Człowiek wielkiej miary, wielbiona wyrocznia młodzieży, inspirator tajnych
w niezwykłą rasy naszej wrażliwość na rzeczy wielkie!<br>Tamten zerwał się z kozetki. Podbiegł do Mochnackiego, chwycił go za rękę i ku oknu pociągnął gwałtownie.<br>Milcząc, podniesionym ramieniem wskazywał - Za szybami czerniała noc późna. Ulica Długa w grubej spała ciemności. Z hukiem przetoczył się ogromny powóz dudniąc po bruku.<br>Mochnacki posłał zdziwione spojrzenie w kierunku wyciągniętej nieruchomo dłoni -Naprzeciw, nieco na prawo, wśród rzędu ciemnych okien błyskało jedno żółtym, migotliwym światłem.<br>- Lelewel! - szepnął Mochnacki i jak urzeczony wpatrywał się w to światło jak w czujne, bezsenne czyjeś oko.<br>- Cóż, może to on właśnie?... Człowiek wielkiej miary, wielbiona wyrocznia młodzieży, inspirator tajnych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego