Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
łóżku jest rozrzucona, koc odkryty i wyszła na jaw moja tajemnica: tej nocy zrobiłem po prostu pod siebie, i zamarłem w bezruchu, zawstydzony po włosy, pośród gromkiego śmiechu...
i zarzuciłem ten płaszcz na ramiona, by osłonił mnie przed deszczem, i ruszyłem na samym końcu do namiotu, gdzie przygotowano dla nas posłania na tę noc, tylko jedną, bo jutro czeka nas dalsza podróż - do Bagdadu, a to znaczy, że mamy znów przed sobą paręset kilometrów...
i wciąż czułem na sobie ten błazeński płaszcz, tak jak wtedy rumieniec na policzkach, i nie wiem, co przeważało, czy wstyd, czy obezwładniający lęk, że mogą się
łóżku jest rozrzucona, koc odkryty i wyszła na jaw moja tajemnica: tej nocy zrobiłem po prostu pod siebie, i zamarłem w bezruchu, zawstydzony po włosy, pośród gromkiego śmiechu...<br>i zarzuciłem ten płaszcz na ramiona, by osłonił mnie przed deszczem, i ruszyłem na samym końcu do namiotu, gdzie przygotowano dla nas posłania na tę noc, tylko jedną, bo jutro czeka nas dalsza podróż - do Bagdadu, a to znaczy, że mamy znów przed sobą paręset kilometrów...<br>i wciąż czułem na sobie ten błazeński płaszcz, tak jak wtedy rumieniec na policzkach, i nie wiem, co przeważało, czy wstyd, czy obezwładniający lęk, że mogą się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego