Typ tekstu: Książka
Autor: Adam Czerniawski
Tytuł: Narracje ormiańskie
Rok wydania: 2003
Lata powstania: 1956-1986
też kiedyś przewodnikiem, jako że Miasto tak dobrze znam. Sprośne kawały opowiadałem z życia bankierów i buchalterów. Ktoś nagadał władzom. Zrobili mi psychoanalizę i orzekli, że ulegam fantazjom seksualnym. Więc teraz grywam na trąbie. Zmieniłem się. Czasami nawet modlę się. Wieczorami prawie nie wychodzę z domu. Tym bardziej że jako posłaniec całymi dniami chodzę. Któregoś więc dnia zapędziłem się aż na Whitechapel, gdzie Miasto się już kończy i Londyn zaczyna. Ruiny, śmietniki, obleśne domy mieszkalne chłopstwa i pospólstwa, stragany, zardzewiałe bocznice kolejowe i składy. Tam opadł mnie strach, zapragnąłem natychmiast powrócić w obręb protekcjonalnych kamienic i świątyń Miasta.
Tu sir William
też kiedyś przewodnikiem, jako że Miasto tak dobrze znam. Sprośne kawały opowiadałem z życia bankierów i buchalterów. Ktoś nagadał władzom. Zrobili mi psychoanalizę i orzekli, że ulegam fantazjom seksualnym. Więc teraz grywam na trąbie. Zmieniłem się. Czasami nawet modlę się. Wieczorami prawie nie wychodzę z domu. Tym bardziej że jako posłaniec całymi dniami chodzę. Któregoś więc dnia zapędziłem się aż na Whitechapel, gdzie Miasto się już kończy i Londyn zaczyna. Ruiny, śmietniki, obleśne domy mieszkalne chłopstwa i pospólstwa, stragany, zardzewiałe bocznice kolejowe i składy. Tam opadł mnie strach, zapragnąłem natychmiast powrócić w obręb protekcjonalnych kamienic i świątyń Miasta.<br>Tu sir William
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego