ręką, jakby odganiał od siebie roje napastliwych owadów. <br>Ojciec wtedy już całkowicie stracił zaufanie do księży. Stało się to owego wieczoru, kiedy nad miastem zawisła ciężka, ciemna chmura, grad powybijał okna w setkach mieszkań i zniszczył uprawy na północy. Stan zdrowia ojca gwałtownie uległ załamaniu i wezwano księdza do ostatniej posługi. Co się wtedy stało, nikt nie wiedział. Ksiądz wzburzony wybiegł z sali, tłumaczył, że nie będzie udzielał świętego sakramentu tym, którzy sobie z niego kpią. <br>Jak mam udzielić rozgrzeszenia, kiedy nie wiem, co rozgrzeszam - krzyczał, wkładając płaszcz nieprzemakalny. <br>Znałem już swoją nadprzyrodzoną moc, wziąłem więc ze sobą pędzel, maszynkę do