Wtedy po raz pierwszy w główce dziewczynki pojawiła się myśl, że jedzenie jest "be". Im dalej, tym gorzej: "Mała Dziewczynka traci apetyt. Gdzieś głęboko, nie będąc tego świadomą, wie, że nie zasługuje na to, aby dostać to, czego potrzebuje i tyle, ile potrzebuje. Jednocześnie podświadomie wyczuwa w jedzeniu ten sam posmak niechęci i powściągliwości w dawaniu, którego doświadczała, gdy mama karmiła ją piersią" - pisze Wojciech Eichelberger w swojej książce "Kobieta bez winy i wstydu" (Wydawnictwo Do, Warszawa 1997) .<br>Później rodzice pogarszali stosunki córki ze schabowym zmuszając ją do opróżniania każdego talerza. "Nie wstaniesz od stołu, dopóki ten szpinak nie zniknie" - ile