herbatkę i już mi trochę lepiej <emot>:)</> No ale tak to jest, jak się je stęchły ser (o czym się nie wie, Adam!)... Mam nadzieję, że jutro będę już w stanie stawić się zwarta i gotowa o 16.30 na placu Wilsona, w wiadomym celu <emot>:)))</></><br><br><br><div><tit>Juwenalia</><br>Oi działo się, działo... Rano posprzątałam i pojechałam do centrum, gdzie czekali na mnie Adam, Maciek i Misiek <emot>:)</> Pojechaliśmy na wieś, tam posiedzieliśmy u Adama, a jak już wychodziliśmy na spotkanie z całą ekipą, to się okazało, że godz została przesunięta, więc zakupiliśmy browce i obaliliśmy je na rurach. 185 dojechaliśmy na stare miasto, a stamtąd