w głowę. Zrobił to w swojej daczy tuż przed przesłuchaniem w Prokuraturze Generalnej, gdzie miał zeznawać w sprawie śmierci, a konkretnie zabójstwa opozycyjnego dziennikarza Georgija Gongadzego. Krawczenko zostawił własnoręcznie napisany list, co zostało potwierdzone przez władze, w którym miał stwierdzić, że jest ofiarą Leonida Kuczmy i jego najbliższego otoczenia. Ponoć pośrednio oskarżył on byłego prezydenta o zlecenie usunięcia Gongadzego.<br>Kuczma po przylocie na lotnisko Boryspol, gdzie oczekiwał na niego tłum dziennikarzy, odmówił odpowiedzi na pytania, stwierdzając, że nie ma nic więcej do powiedzenia. Dzień wcześniej w wywiadzie udzielonym ukraińskiej telewizji 1 plus 1 przypomniał, że wielokrotnie już oświadczał, że nie ma