Dłonie stracił w Bejrucie, dokąd pojechał podburzać tamtejszych muzułmanów przeciwko skorumpowanym, bezbożnym reżimom. Bomba, która omal nie pozbawiła go życia, eksplodowała pod mównicą, kiedy oparty o nią przemawiał.<br>W spojrzeniu Mottakiego rozpoznałem ten sam ogień, który wciąż palił się w oczach Mohtaszemiego.<br>Kiedy ostatni raz widziałem Mottakiego, wielki plaster przyklejony pośrodku czoła na jakiś czas odebrał mu wizerunek okrutnego wojownika. Nie wyglądał już jak rycerz bez skazy i miłosierdzia dla wrogów. Irytujący Mottakiego opatrunek, którego w czasie rozmowy wciąż dotykał dłońmi, założono mu na ranę, jaką odniósł w zamachu bombowym. Minister jechał ze swoimi żołnierzami z ministerstwa do hotelu "Ariana", gdzie