Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
chciałem powiedzieć? - mówił niedbale Kękuś.
- Aha, ośmieszyliśmy się doszczętnie. Nie wiem, jak się w szkole pokazać.
- Zdaje mi się, że masz rację - powiedział ostrożnie pułkownik Rysio.
- To przez niego - burknął Syrojeżka, wskazując Szczypę.
- Gdyby nie opuścił swego posterunku.
- Mnie wszystko jedno - rzekł Szczypa, przecierając zapocone okulary w niklowej oprawie. - Mieszkam pośrodku między Górnymi oraz Dolnymi Młynami i od czterech miesięcy nie miałem awansu. Wyjść musiałem naprawdę.
rech miesięcy nie miałem awansu. Wyjść musiałem naprawdę.
- Należałoby ci dać po japie - warknął generał.
- Braciszku, ja tego bardzo nie lubię - rzekł dobrotliwie Szczypa. - Chwała Bogu, siły trochę jest, mógłbym wam wszystkim giry poprzetrącać, no
chciałem powiedzieć? - mówił niedbale Kękuś. <br>- Aha, ośmieszyliśmy się doszczętnie. Nie wiem, jak się w szkole pokazać.<br>- Zdaje mi się, że masz rację - powiedział ostrożnie pułkownik Rysio.<br>- To przez niego - burknął Syrojeżka, wskazując Szczypę. <br>- Gdyby nie opuścił swego posterunku.<br>- Mnie wszystko jedno - rzekł Szczypa, przecierając zapocone okulary w niklowej oprawie. - Mieszkam pośrodku między Górnymi oraz Dolnymi Młynami i od czterech miesięcy nie miałem awansu. Wyjść musiałem naprawdę.<br>rech miesięcy nie miałem awansu. Wyjść musiałem naprawdę.<br>- Należałoby ci dać po japie - warknął generał.<br>- Braciszku, ja tego bardzo nie lubię - rzekł dobrotliwie Szczypa. - Chwała Bogu, siły trochę jest, mógłbym wam wszystkim giry poprzetrącać, no
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego