swego ojca &lt;name type="person"&gt;Juana Miguela&lt;/name&gt;, który kilkanaście dni temu wraz z żoną i dzieckiem z drugiego małżeństwa przybył do &lt;name type="place"&gt;Waszyngtonu&lt;/name&gt;, by odebrać syna. <br>Cała czwórka znajduje się w bazie lotniczej &lt;name type="place"&gt;Andrews&lt;/name&gt; pod &lt;name type="place"&gt;Waszyngtonem&lt;/name&gt;, za dwa-trzy dni zostaną przewiezieni do &lt;name type="place"&gt;Wye River Plantation&lt;/name&gt; w stanie &lt;name type="place"&gt;Maryland&lt;/name&gt;, gdzie będą czekać na zakończenie postępowania sądowego. Bo akcja "odbicia" &lt;name type="person"&gt;Eliana&lt;/name&gt; i przekazania go ojcu nie oznacza końca odysei chłopca. Odysei, która zaczęła się pięć miesięcy temu, gdy zatonęła łódka, na której grupa kubańskich uciekinierów usiłowała przedostać się do &lt;name type="place"&gt;USA&lt;/name&gt;. Zginęła m.in. matka i ojczym &lt;name type="person"&gt;Eliana&lt;/name&gt;, on sam po dwóch dniach dryfowania został uratowany przez