Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 07
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
ich zza drzwi.
- Moglibyśmy coś popsuć - odpowiadają. Małżeństwo naruszyłoby delikatny podział kompetencji i handlową autonomię. Czy kiedy zakłada się firmę, oświadcza się w sądzie, że nie opuści się swego kontrahenta aż do śmierci? To byłoby nieracjonalne. Mogłoby się okazać, że w małżeństwie zmuszeni będziemy więcej dawać niż brać. Może nawet poświęcać się dla drugiej strony. Przejąć się jej problemami, które nas osobiście nie dotyczą. Marnować czas. Pocieszać. I nikt nie policzy tego jako nadgodziny. Lepiej nie.
Jeśli już ktoś decyduje się na szaleństwo związania się z kontrahentem na zawsze - być może zapomniał o ekonomicznym rachunku. Być może gotów jest do bezsensownego poświęcenia
ich zza drzwi.<br>- Moglibyśmy coś popsuć - odpowiadają. Małżeństwo naruszyłoby delikatny podział kompetencji i handlową autonomię. Czy kiedy zakłada się firmę, oświadcza się w sądzie, że nie opuści się swego kontrahenta aż do śmierci? To byłoby nieracjonalne. Mogłoby się okazać, że w małżeństwie zmuszeni będziemy więcej dawać niż brać. Może nawet poświęcać się dla drugiej strony. Przejąć się jej problemami, które nas osobiście nie dotyczą. Marnować czas. Pocieszać. I nikt nie policzy tego jako nadgodziny. Lepiej nie.<br>Jeśli już ktoś decyduje się na szaleństwo związania się z kontrahentem na zawsze - być może zapomniał o ekonomicznym rachunku. Być może gotów jest do bezsensownego poświęcenia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego