trwałym elementem osobowości, także poza krajem". Wspomina Domeyko: "Stryj mój Józef, wychowany za wolterowskich czasów, wojażował za młodu, był uczniem Wernera we Freiburgu i nauczył się był mineralogii i górnictwa. Zwykł był mówić mi o tym, a jego opowiadania może się i przyczyniły do tego, że w trzydzieści lat potem poświęciłem się temuż zawodowi".<br>Postawę Domeyki nazywa Wójcik <q>"bohaterstwem naukowym. Nie jest to określenie przesadne, zważywszy, że okazy w terenie zbierał sam, sam musiał je analizować (nawet nie mógł konsultować się z miejscowym aptekarzem), wreszcie pisać po francusku (w kilku kopiach) i wysyłać do Francji nie wiedząc, czy dotrą do rąk