dzieciom w stolicy tak się odbyło, że dzieci ze wszystkich szkół ustawione były w dwa rzędy na ulicach; jechały ciężarowe samochody - i żołnierze czekoladę rozdawali. A jak skończyli, Maciuś przejechał przez wszystkie ulice - i dzieci jadły, i śmiały się, i krzyczały:<br>- Niech żyje król Maciuś!<br>A Maciuś raz wraz wstawał, posyłał im ręką pocałunki, wywijał kapeluszem, powiewał chusteczką i naumyślnie wiercił się, uśmiechał, ruszał rękami i głową, żeby nie pomyśleli, że znów oszukują i obwożą porcelanową lalkę.<br>Ależ skąd. Wszyscy wiedzieli na pewno, że to jest prawdziwy Maciuś. Prócz dzieci byli na ulicach i ojcowie, i matki; też ucieszeni, bo dzieci