Huang di - mały cesarz - tak w Pekinie nazywają przedstawicieli nowego pokolenia. Dzieci obsypywane są ubraniami, zabawkami i jedzeniem. Nadwaga to nowa miejska plaga. 5-letniego małego cesarza łatwo poznać na ulicy - przenikliwie wrzeszczy i bije matkę, bo nie kupiła mu większej zabawki. Najbardziej nieznośni są chłopcy, ale w Chinach męski potomek to radość, dziewczynka to zło konieczne. Mężczyzna na starość zaopiekuje się rodzicami, dziewczynę odda się do rodziny jej męża. Współczesna medycyna pozwala ocenić płeć dziecka jeszcze w brzuchu matki i w magiczny sposób w Pekinie większość płodów, które mają szansę na narodziny, to dziś chłopcy.<br><br>Na wsi dla odmiany dzieci