i wnukowie, a kusy Purtk pienił się i zgrzytał na dnie, wściekły, że złość jego jest bezsilna.</><br><div><tit>PRZEMIENIENI W BUKI</><br>Mijały lata i wieki, a ognisko na Rozewskim Haku nie wygasało. Na rozkaz polskiego króla wybudowano tu wieżę, by zbawczy płomień dalej jeszcze był widoczny, opiekę zaś nad nim powierzono potomkom Fabisza i Krysty. Dobrze się oni wywiązywali ze swego obowiązku. Nigdy niemal nie opuszczali samotnej baszty, wiernie trwali na posterunku w burzach i zawiejach, by ratować od zguby bałtyckich sterników. Nawet po śmierci grzebano ich nie na żarnowieckim czy swarzewskim cmentarzu, ale tutaj, pod latarnią, na kępie gliniastej. W krzewach