Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 7
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
jak dni. Dobiegające z domu dźwięki romantycznej muzyki, butelka szampana i wasze nagie ciała - czegóż można chcieć więcej od życia?





Rozkosze toksycznego romansu

Przez niego szlochasz, dzięki niemu śmiejesz się do łez i tańczysz na ulicy, by za chwilę znów wpaść w rozpacz. Wiesz, że to prowadzi donikąd, ale nie potrafisz z niego zrezygnować. Jest zbyt niedobry, żeby pozwolić mu odejść.
Katia Niezgoda

W ostatniego sylwestra Zuzka, moja najlepsza przyjaciółka, wymyśliła, że całą paczką spotkamy się w klubie bilardowym. "W porządku, zagramy mecz wszechczasów!" Ń ucieszona krzyknęłam w telefon. Nie chciałam iść do klubu sama, zadzwoniłam więc do Jeremiego, mojego "dyżurnego
jak dni. Dobiegające z domu dźwięki romantycznej muzyki, butelka szampana i wasze nagie ciała - czegóż można chcieć więcej od życia? &lt;/&gt;<br><br>&lt;page nr=56-59&gt;<br><br>&lt;div type="art"&gt;<br><br>&lt;tit&gt;Rozkosze toksycznego romansu&lt;/&gt;<br><br>&lt;intro&gt;Przez niego szlochasz, dzięki niemu śmiejesz się do łez i tańczysz na ulicy, by za chwilę znów wpaść w rozpacz. Wiesz, że to prowadzi donikąd, ale nie potrafisz z niego zrezygnować. Jest zbyt niedobry, żeby pozwolić mu odejść. <br>Katia Niezgoda&lt;/&gt;<br><br> W ostatniego sylwestra Zuzka, moja najlepsza przyjaciółka, wymyśliła, że całą paczką spotkamy się w klubie bilardowym. "W porządku, zagramy mecz wszechczasów!" Ń ucieszona krzyknęłam w telefon. Nie chciałam iść do klubu sama, zadzwoniłam więc do Jeremiego, mojego "dyżurnego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego