Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
Prusy już nikogo nie bolą... Panie profesorze, Gerta nie lepsza od tej komediantki, co dzieci na tej ziemi swoimi spektaklami i mikrofonami... z wesołych sroczek... w papugi pretensjonalne przemienia!
Nalała sobie kawy, ale nim podniosła do ust filiżankę, naprawi zapomnienie i naleje Hansowi.
Patrzy Hans na jej usta ścierpnięte goryczą, potrząsa głową. "Przecież jej nie powiem, że jedyny sposób na wyjście z "bobrowego rezerwatu" na szlaki narodu... to banki i armia".
Piją oboje, obezwładnieni godziną zwątpienia, co nastąpiła po godzinie śmierci. Patrzą na siebie jak na karty wróżebne taroku, bojąc się pierwszego słowa. Dopije Hans dno słodkie filiżanki. "Jutro o tej
Prusy już nikogo nie bolą... Panie profesorze, Gerta nie lepsza od tej komediantki, co dzieci na tej ziemi swoimi spektaklami i mikrofonami... z wesołych sroczek... w papugi pretensjonalne przemienia! <br>Nalała sobie kawy, ale nim podniosła do ust filiżankę, naprawi zapomnienie i naleje Hansowi. <br>Patrzy Hans na jej usta ścierpnięte goryczą, potrząsa głową. "Przecież jej nie powiem, że jedyny sposób na wyjście z "bobrowego rezerwatu" na szlaki narodu... to banki i armia". <br>Piją oboje, obezwładnieni godziną zwątpienia, co nastąpiła po godzinie śmierci. Patrzą na siebie jak na karty wróżebne taroku, bojąc się pierwszego słowa. Dopije Hans dno słodkie filiżanki. "Jutro o tej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego