Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
akceptacją prawd wiecznych. Tysiące lat temu siedzący w kucki mnisi buddyjscy doszli do wniosku, że w świecie czy też wszechświecie wszystko porusza się po zamkniętych kołach. Wszystko powtarza się cyklicznie. Ludzie ci mieli tylko maty trzcinowe, wiatrem podszyte kimona, miski ryżu i piekielne hieroglify, w których spisywali swe mądrości. Nam potrzeba było fizyki i chemii, biologii i biochemii, by dojść do tych samych wniosków.
Kiedyś, kiedy odejdę, połączę się z oceanem, który przejmie fizyczną część mego jestestwa. Odrodzę się wtedy w migotaniu srebrnych, może nawet, jeśli będę miał szczęście, pasiastych ryb, w lśniących jak krople oliwy ciałach fok, beku morsów czy
akceptacją prawd wiecznych. Tysiące lat temu siedzący w kucki mnisi buddyjscy doszli do wniosku, że w świecie czy też wszechświecie wszystko porusza się po zamkniętych kołach. Wszystko powtarza się cyklicznie. Ludzie ci mieli tylko maty trzcinowe, wiatrem podszyte kimona, miski ryżu i piekielne hieroglify, w których spisywali swe mądrości. Nam potrzeba było fizyki i chemii, biologii i biochemii, by dojść do tych samych wniosków.<br> Kiedyś, kiedy odejdę, połączę się z oceanem, który przejmie fizyczną część mego jestestwa. Odrodzę się wtedy w migotaniu srebrnych, może nawet, jeśli będę miał szczęście, pasiastych ryb, w lśniących jak krople oliwy ciałach fok, beku morsów czy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego