Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
początku wyprawy prowadziła, nie miałem zresztą nic przeciwko temu. Jak dotąd, nie było potrzeby stosowania ubezpieczenia.
- Potok, zapomniałam o nim. Potok z pewnością wymył przejście, nie trzeba będzie nic odwalać.
Jednak nie miała racji. Doszliśmy do wąskiego zacisku, gdzie okazało się, że woda wybiła sobie tylko tyle miejsca, ile sama potrzebowała. Z zamkniętego skałami korytarza tryskała fontanna, wypływając dziurą o średnicy może pół metra. Żeby pokonać ten odcinek, trzeba by nurkować. Nie mieliśmy do tego ani odpowiedniego sprzętu ani - ja przynajmniej - przygotowania. Odsunęliśmy się pod ścianę i bezradnie patrzyliśmy na zamurowane przejście. Czyżby tak miała się zakończyć nasza wyprawa?
- Do diabła
początku wyprawy prowadziła, nie miałem zresztą nic przeciwko temu. Jak dotąd, nie było potrzeby stosowania ubezpieczenia.<br>- Potok, zapomniałam o nim. Potok z pewnością wymył przejście, nie trzeba będzie nic odwalać.<br>Jednak nie miała racji. Doszliśmy do wąskiego zacisku, gdzie okazało się, że woda wybiła sobie tylko tyle miejsca, ile sama potrzebowała. Z zamkniętego skałami korytarza tryskała fontanna, wypływając dziurą o średnicy może pół metra. Żeby pokonać ten odcinek, trzeba by nurkować. Nie mieliśmy do tego ani odpowiedniego sprzętu ani - ja przynajmniej - przygotowania. Odsunęliśmy się pod ścianę i bezradnie patrzyliśmy na zamurowane przejście. Czyżby tak miała się zakończyć nasza wyprawa?<br>- Do diabła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego