i byłam przekonana, że na pewno coś wymyślę. Na razie nie miałam jeszcze szczegółowego rozeznania terenu, nie snułam więc żadnych konkretnych planów, zwłaszcza że nie wydawało mi się najsłuszniejsze uciekać w ręczniku kąpielowym i boso. Za bardzo rzucałabym się w oczy wszystkim po drodze.<br>Po powrocie do aparatamentu znalazłam dwie potwornie wielkie walizy z pełną wyprawą. Pojęcia nie miałam, jakim cudem zdążyli tak szybko, ani też kto to wybierał, ale trafili bezbłędnie nawet z numerem obuwia. Zaczynając od kostiumów kąpielowych, poprzez spodnie z frędzlami, których poprzysięgłam za skarby świata na siebie nie włożyć, aż do wytwornych, wieczorowych toalet, było wszystko. Prawdopodobnie