ale potem musiałam zaprzestać, bo mama mi zagroziła, że jak nie skończę z tym pikaniem, to mi komórkę wyrzuci. Babcia obudziła nas kilka razy w nocy, potem nad ranem... Ehh szkoda słów... Ja się tak wkurzam, ale wiem, że nie powinnam, bo w końcu to moja jedyna babcia, która jest potwornie schorowana... Po śniadaniu mama babcię odwiozła, a zaraz potem przyjechał po nas dziadek, bo do niego mieliśmy jechać. Tata powiedział, że nie jedzie i wyszedł! Mama w ryk, ja stoję z otwartą gębą ze zdziwienia... Ładne święta, nie ma co... Tak się na ojca wkurzyłam, że do teraz się do