Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 50
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1994
więc Głumow jak może, wręcza rubelki odpowiednim figurom, a rączki się wyciągają i prowadzą go ostrożnie, szczebel po szczeblu, na sam szczyt, gdzie czeka ożenek z niecierpliwą Maszeńką, córką dewotki Turusiny.
Równe 200 tysięcy.
Gdyby nie drobna nieostrożność, wszyscy byliby uszczęśliwieni.
Towarzystwo pozyskałoby kolejnego zaufanego swojego człowieka, a człowiek - społeczne poważanie.
Niestety, jak Gogolowskiego Chlestakowa, zgubiła go miłość do literatury.
Pamiętnik, w którym skreślił smakowite portrety wszystkich mu życzliwych, trafił niespodzianie w ręce sportretowanych.
Decyzja wyeliminowania niewdzięcznika z gry była nieodwołalna.
Aliści wszyscy doszli do przekonania, że po pewnym czasie, gdy winowajca nabierze trochę ogłady i rozsądku, warto będzie przywrócić go
więc Głumow jak może, wręcza rubelki odpowiednim figurom, a rączki się wyciągają i prowadzą go ostrożnie, szczebel po szczeblu, na sam szczyt, gdzie czeka ożenek z niecierpliwą Maszeńką, córką dewotki Turusiny.<br>Równe 200 tysięcy.<br>Gdyby nie drobna nieostrożność, wszyscy byliby uszczęśliwieni.<br>Towarzystwo pozyskałoby kolejnego zaufanego swojego człowieka, a człowiek - społeczne poważanie.<br>Niestety, jak &lt;orig&gt;Gogolowskiego&lt;/&gt; Chlestakowa, zgubiła go miłość do literatury.<br>Pamiętnik, w którym skreślił smakowite portrety wszystkich mu życzliwych, trafił niespodzianie w ręce sportretowanych.<br>Decyzja wyeliminowania niewdzięcznika z gry była nieodwołalna.<br>Aliści wszyscy doszli do przekonania, że po pewnym czasie, gdy winowajca nabierze trochę ogłady i rozsądku, warto będzie przywrócić go
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego