Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
było przedtem społeczeństwu ujawnione, zupełnie dezorientowała czytelników. Pewnego dnia, był to chyba rok 1968, zjechał do Krakowa sam Wincenty Kraśko, człowiek niezwykle uprzejmy, kulturalny i zdawać by się mogło - dobry partner do rzeczowej dyskusji. Niestety, zamiar załagodzenia konfliktu i uzyskania poparcia w Krakowskim Oddziale ZLP, jaki mu prawdopodobnie przyświecał, nie powiódł się mimo konwencjonalno-towarzyskiej atmosfery dysputy. Starał się bowiem w sposób dyskretnie zakamuflowany przekonać nas o niedorzecznym klimacie panującym wśród warszawskich dysydentów ("nielicznej garstki" - jak się wyraził), którzy dla osobistych ambicji usiłują zdobyć popularność i stać się męczennikami narodowymi. Pragnął nas po prostu poróżnić, podzielić na dwa obozy. Kraków miał opinię
było przedtem społeczeństwu ujawnione, zupełnie dezorientowała czytelników. Pewnego dnia, był to chyba rok 1968, zjechał do Krakowa sam Wincenty Kraśko, człowiek niezwykle uprzejmy, kulturalny i zdawać by się mogło - dobry partner do rzeczowej dyskusji. Niestety, zamiar załagodzenia konfliktu i uzyskania poparcia w Krakowskim Oddziale ZLP, jaki mu prawdopodobnie przyświecał, nie powiódł się mimo konwencjonalno-towarzyskiej atmosfery dysputy. Starał się bowiem w sposób dyskretnie zakamuflowany przekonać nas o niedorzecznym klimacie panującym wśród warszawskich dysydentów ("nielicznej garstki" - jak się wyraził), którzy dla osobistych ambicji usiłują zdobyć popularność i stać się męczennikami narodowymi. Pragnął nas po prostu poróżnić, podzielić na dwa obozy. Kraków miał opinię
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego