blondynka w białym fartuchu, z torbą w ręku.<br>- Przepraszam, chyba się pomyliłam - bąknęła przestraszona.<br>- Ależ skąd znowu - Skwarski wysunął się błyskawicznie na korytarz, blokując sprytnie odwrót blondynce i jej dwu koleżankom, obładowanym fryzjersko-kosmetycznym sprzętem. - Właśnie - tokował zamykając drzwi za dziewczętami i nie dając nikomu dojść do słowa - <page nr= 73><br>chcieliśmy panie powitać w imieniu organizatorów rajdu i przekazać te skromne upominki. - Wyciągnął z torebki proporczyki, długopisy, termometry i wciskał skonfundowanym panienkom w ręce - ponieważ doceniamy waszą pracę, dzięki której kobiety są piękniejsze, a życie nas, mężczyzn, przyjemniejsze. Ale siadajcie panie, bardzo proszę - przy czym niemal brutalnie wciskał dziewczyny w fotele - pogawędzimy sobie