Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
z dziada pradziada ). - Najważniejsze, żebyś nie miał pojebanych dziadów. Zresztą pierdol wszystko i się śmiej, wstaniesz rano będzie mniej!
- Tak , wiem - zaśmiałem się smutno. Łatwo było to powiedzieć, trudniej mieć takie podejście. Szczególnie wtedy kiedy tłoczyło się pięćdziesiątą ósmą pompkę za trzymanie rąk w kieszeni. Na korytarzu spotkałem Sławka.
- Życzę powodzenia w nowej jednostce! - zawołał widząc, że idę na zbiórkę.
- Dziękuję i nawzajem - odparłem - pewnie jeszcze gdzieś się zobaczymy. Jak nie w wojsku to w cywilu.
- Musimy. Koniecznie. Jak wyjdziemy z tego syfu to spotkamy się na Wawelu i wypijemy kielicha na pohybel MON-owi!
- Jasne, że tak! Żeby tylko jak
z dziada pradziada ). - Najważniejsze, żebyś nie miał pojebanych dziadów. Zresztą pierdol wszystko i się śmiej, wstaniesz rano będzie mniej!<br>- Tak , wiem - zaśmiałem się smutno. Łatwo było to powiedzieć, trudniej mieć takie podejście. Szczególnie wtedy kiedy tłoczyło się pięćdziesiątą ósmą pompkę za trzymanie rąk w kieszeni. Na korytarzu spotkałem Sławka.<br>- Życzę powodzenia w nowej jednostce! - zawołał widząc, że idę na zbiórkę. <br>- Dziękuję i nawzajem - odparłem - pewnie jeszcze gdzieś się zobaczymy. Jak nie w wojsku to w cywilu. <br>- Musimy. Koniecznie. Jak wyjdziemy z tego syfu to spotkamy się na Wawelu i wypijemy kielicha na pohybel MON-owi!<br>- Jasne, że tak! Żeby tylko jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego