Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
kotła można było pogadać i pośmiać się, tak jak śmieją się ludzie, których niebawem czeka coś przyjemnego. Właśnie owa iskra podniecenia, jakby miał ich powitać weselny stół z blinami, kiełbasami, sałatkami i prosięciem z rożna pośrodku. Łaskotał cudowny apetyt, choć to była tylko łapsza. Każdy solennie zanurzał łyżkę, unosił ją powoli i jadł z namaszczeniem. W oczach skupienie należne zdarzeniom szczególnym. Na tę chwilę się pracowało. To był główny zarobek prócz kilku rubli tygodniowo na drobne wydatki i machorkę. Dno miski nastrajało melancholią, niektórzy z westchnieniem odstawiali naczynie i patrzyli tępo przed siebie, pogodniej usposobieni przypominali sobie, że czeka ich przecież
kotła można było pogadać i pośmiać się, tak jak śmieją się ludzie, których niebawem czeka coś przyjemnego. Właśnie owa iskra podniecenia, jakby miał ich powitać weselny stół z blinami, kiełbasami, sałatkami i prosięciem z rożna pośrodku. Łaskotał cudowny apetyt, choć to była tylko <orig>łapsza</>. Każdy solennie zanurzał łyżkę, unosił ją powoli i jadł z namaszczeniem. W oczach skupienie należne zdarzeniom szczególnym. Na tę chwilę się pracowało. To był główny zarobek prócz kilku rubli tygodniowo na drobne wydatki i machorkę. Dno miski nastrajało melancholią, niektórzy z westchnieniem odstawiali naczynie i patrzyli tępo przed siebie, pogodniej usposobieni przypominali sobie, że czeka ich przecież
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego