i, bijąc się w piersi na znak bólu,<br>chwiały głowami - błagalnie.<br> - Odejdźcie, a nie patrzcie na członki moje, albowiem jestem nagi.<br> - Wybacz nam, panie, jesteśmy kobiety samotne.<br> I kobiety wyszły z nisko pochylonymi czołami.<br> Osiełek ucałował brodawkę, nadelektował się do syta wazą niebieską i<br>oddał się zamyśleniu. Po czym z powolnością, sobie właściwą, oblókł<br>szaty, włożył mało używany płaszcz wypychacza ptaków, zaopatrzył się w<br>laskę i zielony melonik i kuchennymi drzwiami wyszedł na gwiazdy.<br>"Kobiety samotne" patrzyły przez okno.<br> - O, dochodzi do "Karpia".<br> - Tak, tak... widzisz?<br> - O, już przeszedł "Karpia".<br> - Wymachuje laską.<br> - To ojca płaszcz.<br> - Trudno.<br> - Skręca w ulicę Szarlatanów.<br> - O