Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
Nigdy więcej, Eberhard". Nie znalazł niczego. Po przyjacielsku klepnął fiakra w ramię.
- Hej, panie woźnico, przyjemnie w waszej dorożce. Nawet są kwiaty.
Fiakier odkrzyknął coś, co zostało zagłuszone przez wiatr i tramwaj sunący ruchliwą ulicą koło Dworca Fryburskiego. Mock - ku zaskoczeniu dorożkarza - usadowił się obok niego.
- Zawsze tak ozdabiacie kwiatami powóz? - bełkotał, udając bardziej pijanego, niż był w rzeczywistości. - To mi się podoba, dobrze płacę za taką jazdę.
- Wiozłem dziś dwie klientki z koszem tych róż. Jedna znaczy wypadła - uprzejmie odpowiedział fiakier.
- Zatrzymaj tę budę - Mock przytknął swoją legitymację pod nos zdziwionego woźnicy. Dorożka skręciła w prawo, blokując wjazd na wewnętrzne
Nigdy więcej, Eberhard". Nie znalazł niczego. Po przyjacielsku klepnął fiakra w ramię.<br>- Hej, panie woźnico, przyjemnie w waszej dorożce. Nawet są kwiaty.<br>Fiakier odkrzyknął coś, co zostało zagłuszone przez wiatr i tramwaj sunący ruchliwą ulicą koło Dworca Fryburskiego. Mock - ku zaskoczeniu dorożkarza - usadowił się obok niego.<br>- Zawsze tak ozdabiacie kwiatami powóz? - bełkotał, udając bardziej pijanego, niż był w rzeczywistości. - To mi się podoba, dobrze płacę za taką jazdę.<br>- Wiozłem dziś dwie klientki z koszem tych róż. Jedna znaczy wypadła - uprzejmie odpowiedział fiakier.<br>- Zatrzymaj tę budę - Mock przytknął swoją legitymację pod nos zdziwionego woźnicy. Dorożka skręciła w prawo, blokując wjazd na wewnętrzne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego