byli leżeć przed nimi plackiem, jako że zmuszeni opuścić swe domowe pielesze i tułać się po kraju mieli prawo żądać od nas rekompensaty w postaci wszelakich usług i wykazywania podziwu dla Warszawy, miasta-bohatera, które reprezentowali.<br>Nikt nie odbierał przybyszom z Warszawy ich zasług z czasów okupacji i udziału w powstaniu warszawskim, ale czasem szydło wyłaziło z worka. Nieraz okazywało się bowiem, że ci, co najczęściej szermowali swym bohaterstwem, mieli jak najmniej powodów, aby się nim chwalić.<br>Doszło nawet do kilku drobnych skandalików na tym tle, gdy koledzy, którzy rzeczywiście brali czynny udział w życiu podziemnym Warszawy, dowiedzieli się o rzekomej szaleńczej