Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
Zobaczyła mnie przez wizjer i nie chciała wpuścić, powiedziałem więc, że gaz się ulatnia i trzeba natychmiast opuścić blok. Otworzyła wówczas drzwi, a ja tak byłem wściekły, że musiałem ją okłamać, że natychmiast rzuciłem się na nią. A potem nie było wyjścia, znała mnie, więc zabiłem ją ze strachu.

***

Kiedy powstawał ten reportaż, Jan L. przebywał jeszcze w areszcie śledczym, a policja przygotowywała wizję lokalną, podczas której zabójca miał odtworzyć wszystkie szczegóły zbrodni. Prokuratura przewiduje, że akt oskarżenia zostanie skierowany do sądu najpóźniej w marcu 1999 roku.
Antoni Borowski
Wszystkie imiona, inicjały nazwisk i nazwy miejscowości oraz ulic zostały zmienione na
Zobaczyła mnie przez wizjer i nie chciała wpuścić, powiedziałem więc, że gaz się ulatnia i trzeba natychmiast opuścić blok. Otworzyła wówczas drzwi, a ja tak byłem wściekły, że musiałem ją okłamać, że natychmiast rzuciłem się na nią. A potem nie było wyjścia, znała mnie, więc zabiłem ją ze strachu.&lt;/&gt;<br><br>***<br><br>Kiedy powstawał ten reportaż, Jan L. przebywał jeszcze w areszcie śledczym, a policja przygotowywała wizję lokalną, podczas której zabójca miał odtworzyć wszystkie szczegóły zbrodni. Prokuratura przewiduje, że akt oskarżenia zostanie skierowany do sądu najpóźniej w marcu 1999 roku.<br>&lt;au&gt;Antoni Borowski&lt;/&gt;<br>&lt;hi&gt;Wszystkie imiona, inicjały nazwisk i nazwy miejscowości oraz ulic zostały zmienione na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego