Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
oni tu przyjechali, gdzie pół wieku temu... Docencie drogi... teraz wszędzie te rocznice... To dlaczego i nasi nie mieliby wspominać?
Przez chwilę Hans patrzył w talerz, po czym podniósł głowę.
- Odwiedzają cmentarze, zapominają o wioskach wymazanych z mapy miotaczami ognia... To... to razem należy wspominać.
Ujrzał zbiedniałą twarz proboszcza i pożałował swej porywczości. Proboszcz patrzył daleko poza Hansa. Nie wiedział, jak przyjąć niezgrabną gorycz pięćdziesięcioletniego sieroty. Odetchnął głęboko, wzruszył ramionami i jakby zaśmiał się przez nos. Odsunął talerz i oparł się łokciami na stole.
- Utrafił pan, drogi docencie... Niestety, kombatanci nie wiedzą, co to poczucie winy... Dla nich żołnierz jest wytworem
oni tu przyjechali, gdzie pół wieku temu... Docencie drogi... teraz wszędzie te rocznice... To dlaczego i nasi nie mieliby wspominać? <br>Przez chwilę Hans patrzył w talerz, po czym podniósł głowę. <br>- Odwiedzają cmentarze, zapominają o wioskach wymazanych z mapy miotaczami ognia... To... to razem należy wspominać. <br>Ujrzał zbiedniałą twarz proboszcza i pożałował swej porywczości. Proboszcz patrzył daleko poza Hansa. Nie wiedział, jak przyjąć niezgrabną gorycz pięćdziesięcioletniego sieroty. Odetchnął głęboko, wzruszył ramionami i jakby zaśmiał się przez nos. Odsunął talerz i oparł się łokciami na stole. <br>- Utrafił pan, drogi docencie... Niestety, kombatanci nie wiedzą, co to poczucie winy... Dla nich żołnierz jest wytworem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego