Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
wojowników mogą zostać schwytane w pułapki. Tak więc, choć prawe skrzydło armii Toszi oparło się już o rzekę, a lewe otaczało Daborę od zachodu, czoło wojska jeszcze nie dotarło do granicy miasta. To zaś dało uciekającym trochę czasu. Gdzieniegdzie dowódcy zdołali zebrać wokół siebie nieco ludzi. Kto wie, gdyby nie pożar, może udałoby się zorganizować w mieście nową linię obrony. Lecz ciągnący z północy ogień wszystko pomieszał. Porozdzielał poszczególne oddziały, tak powstańców, jak i zaczynających plądrować obrzeża miasta oltomarczyków. Gdzieś, pomiędzy ścierającymi się wojownikami a ogniem, znajdował się też ban z niewielką grupą żołnierzy.
Tego wszystkiego nie mógł jednak wiedzieć Doron
wojowników mogą zostać schwytane w pułapki. Tak więc, choć prawe skrzydło armii Toszi oparło się już o rzekę, a lewe otaczało Daborę od zachodu, czoło wojska jeszcze nie dotarło do granicy miasta. To zaś dało uciekającym trochę czasu. Gdzieniegdzie dowódcy zdołali zebrać wokół siebie nieco ludzi. Kto wie, gdyby nie pożar, może udałoby się zorganizować w mieście nową linię obrony. Lecz ciągnący z północy ogień wszystko pomieszał. Porozdzielał poszczególne oddziały, tak powstańców, jak i zaczynających plądrować obrzeża miasta oltomarczyków. Gdzieś, pomiędzy ścierającymi się wojownikami a ogniem, znajdował się też &lt;orig&gt;ban&lt;/&gt; z niewielką grupą żołnierzy.<br>Tego wszystkiego nie mógł jednak wiedzieć Doron
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego