Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Lubuska
Nr: 07.09
Miejsce wydania: Zielona Góra
Rok: 2005
Oxford Street. - Nie wiedziałam, czy usiąść i płakać, czy iść dalej? - opowiada.
Londyn różnie zareagował na tragedię. Dominował strach. Ale wieczorem niektórzy zdecydowali się na wizytę w pubie. - Mieliśmy więcej gości niż zwykle. Ludzie w ogóle nie rozmawiali o tym, co się stało. Bawili się, pili piwo. A kiedy wybuchł pożar przy naszej ulicy, dyskutowali przez tydzień - opowiadają ,,GL'' Marcin Prymier z Nowej Soli i jego dziewczyna Agnieszka Stachowicz. Ewelina też pracuje w lokalu. Ją jeden z gości poprosił o lampkę szampana. - Może tak chciał uczcić to, że żyje - zastanawia się.

Wszędzie policja

Dzień po zamachu na ulicach miasta było pełno
Oxford Street. - Nie wiedziałam, czy usiąść i płakać, czy iść dalej? - opowiada. <br>Londyn różnie zareagował na tragedię. Dominował strach. Ale wieczorem niektórzy zdecydowali się na wizytę w pubie. - Mieliśmy więcej gości niż zwykle. Ludzie w ogóle nie rozmawiali o tym, co się stało. Bawili się, pili piwo. A kiedy wybuchł pożar przy naszej ulicy, dyskutowali przez tydzień - opowiadają ,,GL'' Marcin Prymier z Nowej Soli i jego dziewczyna Agnieszka Stachowicz. Ewelina też pracuje w lokalu. Ją jeden z gości poprosił o lampkę szampana. - Może tak chciał uczcić to, że żyje - zastanawia się.<br><br>&lt;tit&gt;Wszędzie policja&lt;/&gt;<br><br>Dzień po zamachu na ulicach miasta było pełno
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego