Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 32
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
wyprowadzono kobiety i dzieci z jednego z baraków. Ustawiono ich na placu apelowym, a naprzeciw nich karabin maszynowy. Egzekucja nie powiodła się, ponieważ karabin się zaciął.
Uzbrojeni strażnicy otoczyli miejsce pożaru i gaszących go więźniów. Drewniany barak palił się jak pochodnia. Strażnicy strzelali do każdego, kto próbował oddalić się od pożarzyska, niektórych wpychali do ognia kolbami i bagnetami.
Wielu świadków widziało, jak Czesław G. strzelał na przemian z pistoletów, które trzymał w obydwu dłoniach i z karabinu maszynowego. Po pożarze ciała ofiar zostały ułożone na ziemi. Obozowy grabarz Franciszek Schmolke doliczył się 40 zwłok, wśród nich była jego żona. Inni podają
wyprowadzono kobiety i dzieci z jednego z baraków. Ustawiono ich na placu apelowym, a naprzeciw nich karabin maszynowy. Egzekucja nie powiodła się, ponieważ karabin się zaciął.<br>Uzbrojeni strażnicy otoczyli miejsce pożaru i gaszących go więźniów. Drewniany barak palił się jak pochodnia. Strażnicy strzelali do każdego, kto próbował oddalić się od &lt;orig&gt;pożarzyska&lt;/&gt;, niektórych wpychali do ognia kolbami i bagnetami.<br>Wielu świadków widziało, jak Czesław G. strzelał na przemian z pistoletów, które trzymał w obydwu dłoniach i z karabinu maszynowego. Po pożarze ciała ofiar zostały ułożone na ziemi. Obozowy grabarz Franciszek Schmolke doliczył się 40 zwłok, wśród nich była jego żona. Inni podają
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego